Chodzenie w nieskończoność
Kilka godzin później, po podążaniu za rurą przez coś, co wydawało się wiecznością, Harold natknął się na coś jeszcze bardziej zdumiewającego: wejście. Były to ukryte drzwi w zboczu wzgórza, przesłonięte gęstym listowiem i prawie niewidoczne dla niewprawnego oka. Drzwi były stare i pokryte rdzą, ale były duże i solidne, co wskazywało na znaczenie tego, co znajdowało się za nimi.
Page 9 of 41