Punkt wyjścia
Zapuścili się w las, podążając znajomym szlakiem, który mieli wyryty w pamięci. W miarę jak zagłębiali się w las, szum miasta ustępował, zastępowany przez symfonię lasu. Otaczał ich szelest liści i świergot ptaków. Otwarta przestrzeń, która miała być punktem wyjścia ich popołudnia, była dokładnie taka, jak ją zapamiętali.
Page 11 of 40