Coś się rusza
Po raz kolejny oczy turystów podążyły za wskazującym palcem Simona. Coś się poruszało, odległa sylwetka przerywająca spokój wody. Światło słabło, co utrudniało dostrzeżenie kształtu, ale w miarę jak łódź kontynuowała podróż w kierunku tajemniczej formy, stawało się to coraz bardziej jasne. To był krokodyl. Jego ogromne, chropowate ciało unosiło się na powierzchni, a oczy błyszczały w umierającym słońcu.
Page 11 of 40