Dochodzenie
Ale co mogło tam być? Mark powoli wyślizgnął się z łóżka, starając się nie wydać żadnego dźwięku. Poruszał się jak cień, boso i z obawą. Serce waliło mu w piersi, gdy skradał się w kierunku desek podłogowych, a jego zmysły były wyostrzone. W pogotowiu miał swój niezawodny kij baseballowy, który był zarówno pocieszeniem, jak i ostrym przypomnieniem rzeczywistości.
Page 32 of 40