Miasto
Jednak Douglas nie czuł się częścią tego chaosu. Był człowiekiem na peryferiach, zarówno dosłownie, jak i w przenośni, gotowym wkroczyć do świata, który dla większości był obcy. Przemierzał dobrze oświetlone ulice miasta, a kakofonia stopniowo zmniejszała się do szmeru, gdy tętniące życiem miasto ustępowało miejsca obrzeżom. Ścieżka, którą wybrał, nie była utartym szlakiem.
Page 14 of 40