Mniejsze modele
Niektóre z nich były rzadkimi klejnotami, które pieczołowicie odrestaurował, ich chromy lśniły w słońcu, a silniki mruczały jak zadowolone koty. Inne były mniejszymi modelami, nie tak krzykliwymi i cennymi, ale mimo to cennymi dla Henry’ego. Były to jego projekty, marzenia i niedokończone symfonie. A potem był ten jeden. Schowany w najciemniejszym kącie szopy, na skraju jego posiadłości.
Page 7 of 40