Zaciekawieni gapie
James musiał przejeżdżać obok ich domów co najmniej sto razy. Okolica była pełna plotek i spekulacji. Mimo to nie ustawał w wysiłkach, zdeterminowany, by znaleźć źródło natrętnego grzechotania. W końcu jego wysiłki się opłaciły. Pewnego słonecznego popołudnia, po niezliczonych zwrotach i morzu zdezorientowanych twarzy, w końcu wskazał źródło. Dochodziło ono z panelu drzwi obok fotela kierowcy.
Page 17 of 40