Spokój przed burzą
Wyciągnęła dużą beżową teczkę i położyła ją na biurku przed sobą. Długie i głębokie westchnienie wydostało się z ust lekarki, jeszcze bardziej podnosząc napięcie, które już unosiło się w powietrzu. Przez chwilę panowała martwa cisza. Lekarz rozpakował oprawę, która trzymała dużą teczkę razem.
Page 22 of 50